Zagadka octu czterech złodziei



„Ocet czterech złodziei” określany również jako marsylski to wieloskładnikowy ocet wykorzystywany w przeszłości w medycynie do obmywania rąk i twarzy, płukania jamy ustnej oraz odświeżania powietrza w celu zabezpieczanie przed dżumą. Można rzec, że jest to „starszy kuzyn” współczesnych środków antyseptycznych. Ocet lekarski (łac. acetum) był stosowany już w starożytności jako środek chłodzący u osób gorączkujących – używano go wówczas do kompresów lub płukania gardła. Medykom starożytnym znany był również ocet wymieszany z ziołami – rutą, tymiankiem, lawendą i miętą. Zastosowanie takiego specyfiku opisywał w swym dziele „De materia medica” grecki lekarz, farmakolog i botanik Pedanius Dioskurydes żyjący w Iw. n.e. Stosowanie octu zalecano także w XIV-wiecznych pracach poświęconych zarazie. Średniowieczny włoski lekarz Saladin Ferro z Ascoli w pracy pt. Consilium de peste z 1448 roku rekomendował mieszaninę wody różanej i octu do spryskiwania pomieszczeń, mycia twarzy i nosa. Zalecał również, aby nosić przy sobie buteleczkę z octem różanym do wąchania. O octach z pachnącymi ziołami wspomniał swojej w książce ziołoleczniczej Pierandrea Matthioli – renesansowy (XVI-wieczny) włoski naturalista, botaniki lekarz. Ocet z rutą i goździkami stosowano w czasach epidemii. W XVII i XVIII wieku do przyrządzania aromatycznych octów zgodnie z przepisami kodeksów aptecznych używano licznych ziół zawierających olejki eteryczne. Octy wykorzystywano aby zapobiegać infekcjom oraz do ich leczenia, służyły także jako odtrutki. W łacińskich kodeksach aptecznych utrwaliły się takie nazwy octów jak – Acetum Bezoardicum, Acetum Theriacale, Acetum Pestilentiale czy Acetum Prophylacticum.

Skąd wzięła się nazwa „Ocet czterech złodziei”?

Zgodnie z przekazami ustnymi – w 1720 roku, w Marsylii (Francja), podczas plagi dżumy czterech złodziei okradało domy umierających na dżumę. Rozeszła się wtedy plotka, że często myli ręce, nos i usta w ziołowym occie dzięki czemu unikali zakażenia. Swoją tajemnicę złodzieje wyjawili podczas aresztowania w zamian za odpuszczenie im kary. Według innej legendy, złodzieje mieli być grabarzami skazanymi na śmierć za okradanie zwłok ofiar epidemii. Kiedy zostali schwytani w zamian za darowanie im życia ujawnili skład, recepturę i sposób użycia stosowanego przez siebie specyfiku. Warto wspomnieć, że w tym czasie, jak i później ludowe wierzenia w istnienie sposobów na uchronienie się przez infekcją wśród ludzi, którzy często spotykali się z zakażonymi była bardzo silna. Ocet czterech złodziei  figuruje pod francuską nazwą „vinaigre des quatre voleurs” w kodeksach aptecznych – Farmakopei Paryskiej z 1748 roku i Farmakopei Królewskiej z 1753 roku. Został umieszczony również w tzw. „Wielkiej encyklopedii francuskiej” (Encyclopédie) wydanej pod redakcją Denisa Diderota i Jeana Le Ronda d’Alemberta w 1765 roku. Jak udało ustalić się ze źródeł ocet ziołowy o podobnym składzie wykorzystywany był już wcześniej, jeszcze przed pojawieniem się plagi czarnej śmierci w Marsylii. Specyfik stosowany według legendy przez złodziei zyskał popularność poza granicami Francji. W 1774 roku londyński lekarz i chirurg Georges Arnaud de Ronsil rekomendował go jako „cudowny środek ochronny” z Marsylii. Rekomendował używanie do odświeżania powietrza w pomieszczeniach zamkniętych i licznie odwiedzanych miejscach publicznych. Mniej więcej w tym samym czasie przepisy na octy podobne do octu czterech złodziei pojawiły się w różnych innych europejskich kodeksach aptecznych. Był znany i stosowany również w Polsce. W Archiwum Państwowym w Przemyślu znaleźć można dwa przepisy z lat 70. XVIII wieku na jego sporządzenie, nazwa jednego z nich brzmi – „Sposób preparowania octu czterech złodziejów służący od wszelkiej zarazy y powietrza i Recepta od zarazy powietrznej w roku 1770 w Samborze”. W miarę upływu czasu, ocet stopniowo był wypierany na rzecz rozcieńczonego kwasu octowego (łac. Acidum aceticum). Aromatyczny ocet (łac. Acetum aromaticum) sporządzony z rozcieńczonego kwasu octowego i wzbogacony o olejki eteryczne jałowca, lawendy, mięty, rozmarynu, cytryny i goździków, był używany do mycia rąk i płukania jamy ustnej w celu ochrony przed zarażeniem aż do połowy XX wieku.

MG